Dawno nic nie pisałem. Można mieć wrażenie, że skoro vloguję to już nie mam czasu na bloga. Nic bardziej mylnego.
To znaczy… czasu mam mało. Natomiast dobra organizacja sprawia, że można wszystko pogodzić i napisać opiniotwórczy artykuł. Zapraszam na PIERWSZY wpis tego typu!
Książki, te “złe”
Generalnie od czasów szkolnych nie byłem fanem książek - mało w nich było interakcji. Czytanie mnie nudziło. Pewnie dlatego, że owe książki to lektury, czyli książki czytane z obowiązku.
Nie mogę powiedzieć, że wszystkie lektury to zło. Zdarzały się takie, które mi się spodobały. Przykładem niech będzie powieść “Kamienie na szaniec” autorstwa Aleksandra Kamińskiego.
Książki, te “dobre”
Kiedy czytasz książki, które Cię interesują, to sprawa wygląda inaczej.
Masz chęć je wertować! Lubię ten stan kiedy czytam. Nie chcę sobie myśli zaprzątać jakimiś innymi rzeczami. Czytanie sprawia mi radość, bo dowiaduję się z nich to, co mnie szczerze interesuje.
Kiedy kupuję książki zw. z programowaniem i je czytam, to czuję taki spokój ducha. Nic nie muszę nikomu udowadniać (ach te czasy szkolne, kiedy odpowiadało się z lektury przy tablicy przed całą klasą).
To prawda, że taka książka ma prawo się zdezaktualizować. Książka to serializacja stanu wiedzy autora z danego momentu czasu. Wiadomo, że technologia się zmienia i świadomość autora również.
Książki raz wydrukowanej już nie zmienisz.
Mam w swoim zbiorze mnóstwo książek technicznych z zakresu programowania, sieci, baz danych, etc. Jest z nimi jeden problem - NIE SĄ przeze mnie CZYTANE.
Niestety obecnie pewnie ok 60% książek z moim prywatnym księgozbiorze kilkudziesięciu nie została przeze mnie przeczytana. Mam nadzieję, że kiedyś to nastąpi i będę wtedy narzekał, tak jak Ci, którzy obecnie narzekają, że książki się przedawniają.
•
Film
Mam coś na dokładkę!
Zrób sobie popcorn i zajrzyj na mój kanał, gdzie opowiadam szerzej na temat mojego doświadczenie z książkami oraz odpowiadam na pytanie, dlaczego nie napiszę książki.
Cya! 👋