Przejdź do treści

Podsumowanie mojego drugiego miesiąca bez pracy — Wrzesień 2018

Pomysł na “Podsumowanie miesiąca” był strzałem w dziesiątkę! Poczułem się lżej, kiedy opisałem swoje doświadczenia z mojego pierwszego miesiąca “pracy bez pracy”. Otrzymałem sporo pozytywnych komentarzy, co zawsze cieszy. Nie chciałbym jednak poprzestać na jednym wpisie, dlatego przygotowałem dla Was artykuł o kolejnym miesiącu, który spędziłem “w domu”.

Baner promujący artykuł

Trwoga 🚨

Kolejny miesiąc pracy w domu (pisząc “praca” nie mam na myśli zarabiania, tylko realizowania swoich pomysłów, które de facto rzadko kiedy przynoszą mi jakiś dochód) dał mi do zrozumienia, jak ciężko jest osobie, która przez poprzednie 10 lat pracowała codziennie z ludźmi, wejść w tryb samotnika i realizować swoje pomysły każdego dnia w samotności.

Kiedy pracując na etacie, miałem wolny weekend, często poświęcałem go na realizowanie swoich pomysłów, bo to był najlepszy czas na tego typu zadania. Byłem wtedy MEGA wydajny — jeśli można tak powiedzieć. Nikt mi nie przeszkadzał tym samym mogłem się skupić na 100%.

Teraz kiedy przychodzi poniedziałek, to ciągle czuję ekscytację, że będę miał cały dzień dla siebie, ale nie jest to uczucie na tym samym poziomie co kiedyś. Martwię się tym, że sytuacja jest podobna do jedzenia słodyczy. Jeśli masz ochotę na czekoladę i zjesz jej kawałek, to jesteś uradowany. Jeśli jednak miałbyś jeść czekoladę non stop, to po jakimś czasie:

Nawet czekolada może Ci się znudzić 🍫

Perfekcjonizm

W tym miesiącu (jak i w poprzednim) cały czas poznaje siebie. Można powiedzieć, że “na nowo”, bo mam kupę czasu w ciągu dnia na rozmyślania. Widzę teraz, jak mocno poświęcam się swoim zadaniom. Teraz kiedy patrzę na to z boku, to stwierdzam, że jest coś nie tak. Praca przy komputerze po kilkanaście godzin dziennie, kiedy faktycznie nie muszę chodzić do biura, to lekka przesada.

Czas spędzony przed komputerem wzrósł o 50-80 godzin w skali miesiąca.

Będąc na wykładzie w SWPS, który poleciła mi koleżanka Ania, Perfekcjonizm - zasób czy przekleństwo? poznałem “definicję” niektórych słów. Tym samym słowo “perfekcjonizm”, które zawsze kojarzyłem pozytywnie przestało mieć taki wydźwięk w mojej głowie.

Kiedy ktoś wypowiada to LEGENDARNE słowo to u każdego w głowie pojawiają się pytania:

  • Czy jestem perfekcjonistą?
  • Czy moja praca nosi znamiona doskonałej?

W sumie to nie wiem, czy Wy tak macie, ale ja tak mam.

Po wykładzie zaczynam inaczej patrzeć na niektóre sprawy. Nie chciałbym opowiadać wszystkiego, co usłyszałem podczas tych zajęć, ale teraz widzę jakie skutki niesie bycie “perfekcjonistą”. Istnieją 3 typy bycia perfekcyjnym:

  1. Zorientowany na siebie
  2. Zorientowany na innych
  3. Uwarunkowany społecznie

Nie chcę opisywać każdego przypadku (o wszystkich możecie przeczytać z linku powyżej), natomiast głęboko się zastanawiam, czy nie jestem przypadkiem osobą, która można opisać wszystkimi typami wymienionymi wyżej.

Pamiętam, że od młodych lat starałem się wszystko dobrze zrealizować, przywiązując wagę do każdej wykonywanej czynności. Dziś, przekłada to się na trzymanie porządku w kodzie, np. ze spacjami.

Mój osobisty linter w oczach nie daje mi spokoju, kiedy widzę niepoprawne formatowanie. Dla wielu z Was może to być zabawne, ale mnie zawsze boli, kiedy na końcu linijki widzę niepotrzebną spację albo (co gorsze) jej brak po słowie kluczowym function.

Powinienem o tym nagrać film, może wtedy lepiej wytłumaczę, co jest grane. Wróćmy jednak do podsumowania miesiąca.

Development

Ten miesiąc (czytaj wrzesień) był dla mnie obfity w kodowanie. W 4 dni napisałem stronę https://www.warsawjs.com, którą opublikowaliśmy podczas urodzinowego meetupu. Wykorzystałem Next.js, bo nauczony doświadczeniem z poprzednich projektów, wiem jak bardzo ważny jest Server-side rendering (nie jest krytycznie ważny dla użytkownika, ale jest za to istotny dla crawlerów, np. Googlebot).

Projekt był narysowany przez Kasię kilka miesięcy temu, ale codzienność nie pozwalała mi na zrealizowanie tego projektu szybciej (oczywiście miałem tyle czasu, ale Prawo Parkinsona jest ciągle obecne w moim życiu).

Nowa strona domowa społeczności WarsawJS zawiera podział na wydarzenia, z rozróżnieniem meetupów i workshopów i mnóstwo innych feature-ów

Acha! Byłbym zapomniał, na potrzeby prezentacji danych np. o liczbie prelegentów, zrobić port biblioteki bounty do komponentu Reactowego, tym samym powstała moja pierwsza paczka dla tego ekosystemu — react-bounty.

Zapraszam w imieniu założycieli WarsawJS!


Kolejną rzeczą jaką się chciałem pochwalić jest panel fejsbukowy na dole strony.

Wiem, że fanpage-e nie zyskują popularności a wręcz przeciwnie — tracą ją na rzecz grup. Chciałbym po prostu na tym medium, pokazać Wam to, co robię jako programista, trener, czy organizator. Chcę odseparować swój prywatny profil od tego zawodowego.

Zapraszam do obserwowania i wspierania mnie łapkami oraz co ważniejsze uśmiechem!


hamburger to kolejny projekt, jaki zrealizowałem w tym miesiącu. Zawsze chciałem zrobić taki widget w czystym CSSie i wiecie co? Zrobiłem to!

Organizacja wydarzeń

W tym miesiącu społeczność WarsawJS obchodziła swoje 4. urodziny. Świętowaliśmy podczas WarsawJS Meetup #49 - 4 urodziny, gdzie cała nasz trójka organizatorów wystąpiła na scenie!

Aby dobrze się przygotować do tematu, którym był duck typing przygotowałem projekt, w którym będę miał już skonfigurowany transpiler TypeScriptu do JavaScriptu. Tym samym powstał projekt typescript-playground.

Zapraszam do obejrzenia mojej urodzinowej prelekcji:

Slajdy znajdziesz tutaj slides-duck-typing.


Jak co miesiąc społeczność WarsawJS mogła się rozwijać na “prawie” darmowych warsztatach WarsawJS Workshop #24 - Testowanie kodu 3/3: Testy integracyjne.

Aby lepiej wytłumaczyć testy integracyjne, przygotowałem projekt, który jest namiastką panelu administracyjnego - warsawjs-workshop-24-admin-panel.


W sierpniu uruchomiliśmy przygotowania do ConFrontJS 2018 - pierwszej konferencji w społeczności WarsawJS.

Strona jest oparta na Bootstrapie. Autorem layoutu jestem ja, co zresztą łatwo rozpoznać, z powodu braku artystycznego podejścia Katarzyny.

Chcieliśmy stworzyć wydarzenie na szeroką skalę, aby do stolicy naszego kraju mogło przyjechać zdecydowanie więcej ludzi z zagranicy. Wierzymy, że podczas wydarzenia wysłuchamy kilkanaście świetnych prelekcji.

Będzie to nasza pierwsza konferencja, także na pewno przytrafią nam się “porażki”, ale zgodnie z cytatem, jaki opublikowałem wczoraj na fanpage’u:

…nie poddamy się!

Przeprowadzone szkolenia

Czy wiecie, kto był trenerem podczas WarsawJS Workshop #24 - Testowanie kodu 3/3: Testy integracyjne? Zgadliście!

Szkolenie z testów integracyjnych było ostatnim szkoleniem z cyklu “Testowanie kodu”, jakie wspólnie wymyśliliśmy z trenerami. Był to pierwszy cykl szkoleń w społeczności WarsawJS.

Świetnie było uczyć ludzi jak poprawnie pisać testy, jak dbać o kod. Podczas warsztatów polecaliśmy mnóstwo świetnych źródeł, a jedną z nich była rekomendowana przeze mnie na każdym szkoleniu książka Tomasza Jakuta vel “Comandeer”: Zaawansowany JavaScript - której recenzja już jest prawie gotowa i wkrótce zostanie opublikowana na blogu.

Webinary

W tym miesiąc zrobiłem tylko jeden webinar, pt. Wallaby.js: Zobacz, czy Twój kod działa poprawnie. Wszystko za sprawą tego, że brakowało mi pomysłów na miłe spędzenie czasu przy kodzie, kiedy to przygotowania do konferencji idą pełną parą.

Wrzućcie swoje pomysły na webinary w komentarze.

Produkcja filmów

We wrześniu nie mogę pochwalić się dużą ilością wyprodukowanych filmów. Czy wiecie Jak stworzyć Pull Request za pomocą terminala? | Narzędzia Świata? Jeśli nie to zapraszam Was do obejrzenia kilkuminutowego filmu na ten temat.

Standardowo jak co miesiąc (przez równo 4 lata) produkuję film, będący zaproszeniem na spotkania warszawskich programistów języka JavaScript.

Zapraszam do obejrzenia (4 * 12 [liczba miesięcy w roku] + 1 [nie zaczęliśmy liczyć wydarzeń od 0, eh]) urodzinowej zapowiedzi WarsawJS Meetup #49 - Invitation:

Tym razem zdjęcia wykonywaliśmy w amfiteatrze na warszawskiej Pradze w Parku Skaryszewskim. Piękne miejsce. Szkoda, że nie ma już tam żadnych wydarzeń. Przynajmniej ja o nich nic nie wiem.

Tworzenie artykułów

Pisanie artykułów w tym miesiącu również nie było dla mnie systematycznym zajęciem. Na początku miesiąca napisałem podsumowanie poprzedniego, ale to już czytaliście: Podsumowanie mojego pierwszego miesiąca bez pracy - Sierpień 2018.

Poza filmem na temat “Jak stworzyć Pull Request w terminalu?”, napisałem także tekst, po to, aby trafić do tych osób z mojej społeczności, które wolą czytać, zamiast oglądać. Bardzo się cieszę, że pomimo tego, że tak łatwo jest obejrzeć film, to dużo ludzi dalej woli czytać. To cieszy i dlatego też ten blog ciągle się rozwija.

Przeczytane książki

Bardzo żałuję, ale w tym miesiącu nie dotknąłem ani jednej książki. Przenoszenie ich z biurka na półkę i z powrotem chyba się nie liczy prawda? 😁

Inne

W tym roku nie brałem udziału w żadnych zawodach biegowych, a szkoda, bo w pewnym momencie moja forma była dość dobra, aby wystartować i przebiec dystans, np. 10KM w takim tempie, abym nie czuł wstydu.

Postanowiliśmy razem z Katarzyną wziąć udział w VII Wielka Ursynowska. Biegliśmy pod przykrywką społeczności WarsawJS. Niestety nikt nie rozpoznał naszych koszulek.


Moja dusza artystyczna (jeszcze o mnie dużo nie wiecie) zaprowadziła mnie we wrześniu do Muzeum Narodowego na wystawę prac Józefa Brandta z Warszawy.

Facet miał talent, pięknie malował konie, a to przecież zwierzęta, które najtrudniej namalować. Sztuką jest pokazać na obrazach emocje tych zwierząt. Brandtowi się to udawało, on to po prostu potrafił.

Źródło: http://www.agraart.pl

Film

Mój miesiąc za to obfitował w różnego rodzaju filmy! Chyba powinienem się przyznać… tak, jestem kinomanem. W tym miesiącu obejrzałem kontynuację mojej ulubionej sagi horrorów, którą rozpoczęła Obecność, czyli film pt. Zakonnica. Czy polecam? Średnio. Lubię się czasami przestraszyć, choć oglądanie tego filmu o 17:00 nie dało mi takiego lęku, gdyby pora była późniejsza.

Na Showmaxie skończył się Rojst - śmiem twierdzić, że najlepiej nagrany polski serial. Podczas oglądania cieszyłem swoje oko tak pięknymi zdjęciami.

W tym miesiącu moją ulubioną komedią była nowość kinowa: Johnny English: Nokaut. Strasznie lubię Atkinsona - dla mnie jest on porównywalny z tym Leslie Nielsenem.

Niedzielne popołudnia spędzałem, relaksując się podczas westernów, które zawsze oglądałem w dzieciństwie, będąc trochę zmuszony, bo przecież Tato oglądał i to on był królem pilota.

Obecnie ten gatunek filmowy bardzo przypada mi do gustu, tempo akcji zwykle jest spokojne, a sama fabuła zawsze interesująca. Z tego miejsca polecam Pewnego razu na Dzikim Zachodzie 1968, reżyserii Sergio Leone.

Och! Byłbym zapomniał. Najlepszy film tego miesiąca wygrała produkcja stara jak świat, ale jakże ciekawa: Dwunastu gniewnych ludzi. Czy da się nagrać 1.5 godzinny filmy w jednym pomieszczeniu? Da się. I to jeszcze jak! Polecam.

Feedback

Bardzo dziękuję Ci drogi czytelniku, że dotrwałeś do tego miejsca. Chciałbym uzyskać od Ciebie opinię na temat tego, czy według Ciebie powinienem więcej tworzyć takich artykułów.

Z wyrazami szacunku,

Piotr